Pociąg do samorozwoju
„Tutaj jest zdrowa dieta, sport, Paolo Coelho, tarot,
harmonijny rozwój, praca nad szczęściem i pogodna starość”
…śpiewał raper Łona o pierwszej klasie pociągu Intercity. Nieznający litości internauci (czyli dyżurni chłopcy do bicia, na których najłatwiej zrzucić odpowiedzialność za wszelkie okrucieństwo świata, w tym za stygmatyzujące neologizmy, rzecz jasna) z pewnością wypatrzyliby w rzeczonym pociągu kilka ezograżyn. Te rozmiłowane w ezoteryce kobiety o otwartej na oścież czakrze serca raczyłyby swoich współpasażerów poradnikowymi mądrościami z zakresu tzw. poppsychologii, czyli czegoś na wzór wpisu do pamiętniczka – niby pobożne życzenia, niby rozwój, niby miło, ale kto by to weryfikował.
Uduchowione rozmowy zapewne przeszkadzałyby pasażerom na zdalce, którzy zabrali ze sobą pracę do pociągu. Ta podróż zachęciłaby niejednego czy niejedną z nich, by machnąć zwrotnicą i wyjechać w Bieszczady na jakieś porządne workation, czyli połączenie pracy i wakacji, które i tak zawsze kończy się wyrzutami sumienia, że człowiek, zamiast podawać sarence rączkę do lizania, i tak ostatecznie klepie excela, tyle że na niewygodnym krześle.
W wagonie Warsu kilkoro początkujących fleksitarian, czyli po prostu osób, które jedzą wszystko, ale lubią się ładniej nazwać, pytałoby zapewne o ofertę żywności komfortowej, czyli czegoś, co dawniej nazywało się pierogami. Ci bardziej dystyngowani popiliby jedzenie przyprawiające o komfort musiakiem przyprawiającym o zawrót głowy, a powracający z podróży trochę do Buenos Aires, a trochę w głąb siebie mateiści – yerbą mate.
Świadomi mocy oddechu altmedzi po kursach wchodzenia do zimnej wody – tym to ufam najmniej – utyskiwaliby zapewne na upały, przez które regularne treningi morsowania z hasztagowaniem szlaghasztag trafił. Tylko wyjazd kamperem na jakiś islandzki glamping (taki ładniejszy camping, gdzie sanitariaty nazywa się strefą komfortu) mógłby uratować tę fatalno-upalną passę.
Stacja końcowa. Wysiadam, bo mi sarenka ucieknie. Żartowałam, jest excel do zrobienia.
Kaja Kiełpińska