Nie samą pracą człowiek żyje… No to czym jeszcze?
Lato odeszło, urlopy stały się wspomnieniem, trochę szaro za oknem, dzieci poszły do szkoły, studenci wracają na uczelnie, a jeśli ktoś pozwolił sobie jeszcze na postwakacyjny wypad, to wkrótce czas ostatecznie wracać do pracy. Ale nie samą pracą człowiek żyje! Inaczej przyszłoby zwariować. Trzeba znaleźć sobie odskocznię, czymś się zainteresować. Wiele nowych słów opisuje człowieka przez pryzmat jego zainteresowań, hobby i pasji.
Okazuje się, że dzisiaj doceniamy w innych to, co nietypowe, niezwykłe, niecodzienne. Takie zainteresowania ma przecież alternatywka. Czasem fajnie być alternatywką! Niezwykłe dla większości ludzi fascynacje ma emo. Wyróżnia się strojem, muzyką, poglądami, makijażem i piercingiem. No i bardzo dobrze! Na pierwszy rzut oka definiuje go sposób ubierania się, nie można go nazwać jednak ofiarą mody (chyba że... mody emo). W każdym razie dałoby się prawdopodobnie powiedzieć, że jego zainteresowania tworzą swoisty świat, często zamknięty dla innych.
Z naszej – europejskiej – perspektywy zaskakujące pasje ma także otaku, który fascynuje się kulturą japońską. Być może zna jakichś mangaków, a nawet planuje zostać jednym z nich.
Birdwatcher potrafi zerwać się o trzeciej w nocy po to, by w ostępach Puszczy Biebrzańskiej podglądać ptaki. Może gdzieś w oddali przemknie koniara (wszakże koniary też wstają o świcie). Nie potowarzyszą mu raczej psoholicy, kotoholicy ani żółwiarze, bo ich pupile dadzą się podejrzeć bez lornetki (ale za to za pomocą... kanapy!). To pasja w sam raz dla couch potato. Chyba że taki koto-, pso-, szczuro- czy coś-tam-jeszcze-holik jest również crossfitterem, freediverem bądź chociaż couchsurferem. W ostateczności cyberatletą! Po cyberatletingu warto się by zrelaksować. Gdzie? Zapytajcie saunowiczkę czy solaromaniaczkę, a nawet solaroholiczkę.
Bywa, że nasze zainteresowania wiążą się z rozmaitymi grami: nie muszą być to gry, które całkowicie nas zdesocjalizują (ostrożnie konsolowicze i instamatki [by madkami już sobie gęby nie wycierać]!). Wiedzą coś o tym erpegowcy! Współczesne hobby (w sumie hobbies, bo to liczba mnoga) wiążą się ze sportem: ktoś jest kijkarzem, ktoś longboardzistką lub hulajnogistką, ktoś kravaciarzem, a ktoś inny uprawia jachtostopping. Inny pomysł na czas wolny ma kamperowiec – wykorzysta go jednak raczej w czasie wakacjowania.
Pasje współczesnych ludzi są niekiedy bliskie jedzeniu (wszakże: jeść każdy może!): wiadomo, co kochają chlebożerca pod rękę z sushiżercą, czekoladoholik z winoholikiem. Gastroturysta jedzie do chińskiej prowincji Guzihou w wiadomym celu. Locavore spożywa tylko lokalne produkty, ponieważ uważa je za najzdrowsze (i to jest też jego patriotyczny obowiązek!). Przyjemność z pochłaniania zdrowej żywności czerpie również foodis. A jeśli przy tym potrafi gotować, przyrządzać dekadenckie dania, wie, do czego pasuje kolendra, do czego trawa cytrynowa, możemy go nawet określić jako foodie.
Jak czas wolny spędza większość ludzi? Wszak wszyscy jesteśmy netizenami, pełno wśród nas nerdów i geeków. Rządzą instagramowicze oraz fejsoholicy, a i jakiś youtuber, influencer czy tiktoker się trafi od czasu do czasu. Zwolennicy bardziej tradycyjnej rozrywki to serialożercy (oby tylko nie zostali serialoholikami), którzy shipują ulubionych bohaterów. Część z nich wyrośnie może nawet na wikipedystów.
Został jeszcze futrzak. Ale to nie pet – przytulak pso- czy kotoholika. To człowiek, który interesuje się przedstawieniami antropomorficznych zwierząt, często mających oryginalną osobowość, zachowujących się w określony sposób. Futrzacy (bo chyba nie futrzaki?) identyfikują się z takimi postaciami, starają się do nich upodobnić wyglądem i zachowaniem – na przykład przebierają się za zwierzęta i biorą udział w zjazdach osób o podobnych zainteresowaniach.
A jakie zainteresowania ma…? Prrr, hold your horses! Nie da się wszystkich tajemnic wyjawić za jednym zamachem.
Jarosław Łachnik