Pokolenie koronialsów
Koronaselfie, koronaferie, koronacelebryta, koronanews, koronaściema, koronalia – wśród covidowych neologizmów sporo jest wyrazów powiązanych słowotwórczo z rzeczownikiem koronawirus, czy nawet utworzonych za pomocą (wyizolowanej z tego słowa) cząstki korona-. Podobnym konstrukcjom przyglądamy się także w naszym słowniku, w którym pojawiły się na przykład hasła koronasceptyk, koronaświrus czy koronials.
Warto zwrócić uwagę na ostatnie określenie, zazwyczaj spotykane w formie liczby mnogiej: otóż koronialsami nazywane są czasem potocznie dzieci urodzone lub poczęte w czasie pandemii (niektórzy snuli nawet – jak się zdaje, niesprawdzone na razie – przepowiednie o nadciągającym baby boomie koronialsów).
Łatwo skojarzyć koronialsa z milenialsem – oba rzeczowniki zapożyczyliśmy z angielskiego i obydwa przyswoiliśmy w podobny sposób: w języku angielskim coronials, millennials to formy liczby mnogiej, a w polszczyźnie słowa milenials, koronials odnoszą się do jednej osoby (takie „odmnogowienie” dotyczy wielu zapożyczeń – pisaliśmy o tym w felietonie poświęconym neologizmowi preppers). Właściwie trudno powiedzieć, czy określenie koronials ma szansę się przyjąć, skoro nawet angielski wyraz coronial jest nowością (choć łowcy neologizmów nie śpią – nowe słowo zdążyło się już pojawić choćby w słownikach macmillandictionary.com i urbandictionary.com).
Zdarza się też czasem, że określenie koronialsi odnosi się do starszych dzieci – tych, które w podczas lockdownu rozpoczęły naukę. A innym razem dotyczy młodych ludzi, którzy właśnie teraz, w trudnych czasach pandemicznych, wchodzą w dorosłość (na przykład zaczynają studia czy pierwszą pracę) – choć tę grupę częściej nazywa się pokoleniem lockdownu lub koronapokoleniem. Cóż, pewnie mało kto chciałby, żeby określano go w ten sposób – nawet więc, jeśli te koronasłowa nie zagoszczą w polszczyźnie zbyt długo, nikomu raczej nie będzie smutno…
Barbara Pędzich