Ładna byłaby z nich para – o shipowaniu i shiperach
Uważam, że są dla siebie stworzeni i szipuję ten związek, Szipowałem ich od początku i do końca liczyłem, że będą razem, Shipowałam przez kilka odcinków pewną parę… – o co właściwie chodzi w tym shipowaniu i co oznacza popularny w języku młodzieżowym czasownik shipować (shippować, szipować)? Właściwie sprawa jest dość prosta: gdy myślimy, że jakieś osoby mogłyby być razem i tworzyłyby dobraną parę, to wyobrażanie sobie takich związków nazywa się właśnie shipowaniem (shippowaniem, szipowaniem) albo shippingiem. Zwykle szipuje się postaci fikcyjne, na przykład bohaterów książki albo ulubionego serialu. Nie wiemy wprawdzie, jak potoczą się ich losy, ale kto nam zabroni wymyślić sobie własną wersję fabuły? A jeśli wyobraźnia naprawdę nas poniesie, możemy nawet zostać autorami fan fiction, czyli na podstawie oryginalnego dzieła stworzyć własne opowiadania. Wszak wielbicieli fanfików (zwanych też fikami) nie brakuje – dobrze o tym wiedzą ci, którym zdarza się fanfikować (czyli fanfikowcy, inaczej fanfikciarze).
Wróćmy jednak do shipowania i shippingu – skąd się wzięły te określenia? Otóż pochodzą one od angielskiego słowa ship, używanego w środowisku młodzieżowym, utworzonego od rzeczownika relationship ‘relacja, stosunek, związek jakichś osób’. Do polskiej leksyki młodzieżowej trafiło zresztą jeszcze kilka zapożyczeń powiązanych (formalnie i znaczeniowo) z angielskim slangowym wyrazem ship. Na przykład wymyśloną przez kogoś (czyli zshipowaną) parę nazywa się shipem – często nadaje jej się nawet specjalną nazwę, powstałą zwykle z połączenia imion osób tworzących tę parę. A kto się zajmuje, czy wręcz pasjonuje, tworzeniem takich fikcyjnych związków? Oczywiście shiperzy i shiperki. Dodajmy, że obiektem ich zainteresowania nie zawsze muszą być postaci filmowe czy książkowe – bywają też nimi czasem, chcąc nie chcąc, prawdziwi ludzie, zwłaszcza celebryci (np. aktorzy, piosenkarze czy youtuberzy).
A najciekawsze jest chyba to, że kojarzone ze sobą osoby nie muszą mieć ze sobą wiele wspólnego – przeciwnie, wiele „szipów” to związki zupełnie nieprawdopodobne, wymyślane dla żartów. Niektórzy uwielbiają szipować najzagorzalszych wrogów albo na przykład… bohaterów dwóch różnych filmów. Wyobraźnia przecież nie zna granic.
Barbara Pędzich