Jak pieseł z kotełem
Nawet niezbyt wnikliwy obserwator memów internetowych (memów rozumianych jako zabawne obrazki z podpisami, nie zaś jako najmniejsze jednostki informacji kulturowej) mógł zauważyć, że naszym życiem zawładnęły pieseły, koteły, chomikeły i inne zwierzęta o nazwach zakończonych na -eł. Początek wszystkiemu dał pieseł, sympatyczny shiba, który dzieli się ze światem swymi przemyśleniami stanowiącymi zabawne komentarze do rzeczywistości, a robi to w charakterystyczny dla siebie sposób – dodając do różnych wyrazów zakończenie -eł („Torebkeł taki modny, wow ceneł tylko 5,99”). Gdy pieseł zdobył popularność, twórcy obrazków zaczęli tworzyć na jego podobieństwo nazwy innych zwierząt – i tak do językowego bestiarium wszedł koteł, chomikeł, jeżeł, myszeł, a nawet zwierzęta egzotyczne: tygryseł, leweł (lweł) czy słonieł. Zwykle są one bohaterami memów i podobnie jak pieseł komentują aktualne wydarzenia.
Wiedząc, że język dąży do ekonomiczności, moglibyśmy pomyśleć, że słowa te są zupełnie niepotrzebne – są dłuższe niż ich tradycyjne odpowiedniki (pieseł ma więcej liter i głosek niż pies) i nie wypełniają żadnej luki w słownictwie. A jednak powstały i są używane nie bez powodu – w języku bowiem (szczególnie w języku potocznym) nie zawsze najważniejsze jest to, co dany wyraz nazywa, lecz to, w jaki sposób to robi. Koteł, konieł czy tygryseł, przez to, że narodziły się w memach, tworzą alternatywną wizję rzeczywistości, są elementami „świata na opak” (żeby przywołać określnie Michaiła Bachtina) przypominającego jeden wielki karnawał. Używając tych wyrazów, wkraczamy w świat zabawy, świat umownej absurdalności – jakże inny niż rzeczywistość, w której żyjemy na co dzień. Wówczas pieseł czy lweł (a nawet ludzieł) stanowi sygnał, że w naszym zwykłym świecie potrzebujmy też zabawy, nawet odrobiny kpiny. Bawimy się językiem, jednocześnie kpiąc z rzeczywistości. A w tej zabawie tworzymy wspólnotę, w której nie ma lepszych i gorszych, w której każdy może być twórcą jakiegoś kawałka świata, zupełnie innego niż ten zwyczajny – bo każdy, kto chce, może sobie stworzyć swojego zwierzeła.
Katarzyna Kłosińska