Destynacja dziś i jutro
Pisaliśmy ostatnio o dawnym znaczeniu destynacji i o dzisiejszych, „turystycznych” użyciach tego rzeczownika, dla wielu osób irytujących, czy nawet nieznośnych. Słowa nic sobie jednak nie robią z tego, że kogoś irytują – i nabierają nowych odcieni znaczeniowych, zmieniają zakres użycia, pojawiają się w innych niż dotąd połączeniach. Tak się też dzieje z destynacją. Gdy przyjrzymy się nowszym tekstom, w których pojawia się ten wyraz, zauważymy co najmniej trzy prawidłowości.
Po pierwsze, destynacja to już nie tylko ‘cel podróży’. Nie tylko miejsce, do którego musimy najpierw dotrzeć (i które sobie wyobrażamy, gdy jesteśmy kuszeni modnymi destynacjami lub egzotyczną podróżą do najpiękniejszych destynacji). Coraz częściej można się bowiem natknąć na użycia bardziej „statyczne”, np. wypoczywać w destynacji, zwiedzić uroczą destynację, poznać mieszkańców destynacji, a nawet: osiedlić się w destynacji.
Po drugie, jak sugeruje ostatni z podanych przykładów, rzeczownik destynacja niekoniecznie musi się wiązać z tematyką turystyczną. Można go również spotkać w kontekstach, w których chodzi po prostu o przemieszczanie się – nie tylko podróżowanie, lecz także np. zmianę miejsca zamieszkania (por. popularne destynacje przeprowadzek). Szczególnie często słowo destynacja pojawia się w języku deweloperów i ogólnie w tekstach związanych z budową i sprzedażą mieszkań. Przyszłych klientów zachęca się np. hasłami: Trójmiasto – nowa destynacja zawodowa, Katowice – interesująca destynacja do przeprowadzki za pracą.
Po trzecie, modny rzeczownik widziany był ostatnio w towarzystwie... też całkiem modnego przyimka. Chodzi mianowicie o połączenia na destynację, na destynacji, por.: Praca na destynacji w czasie pandemii, W czasie podróży na destynacje należy mieć na sobie maseczkę, Na destynacje pojechała garstka wybranych. Na razie połączenia słowa destynacja z przyimkiem na pojawiają się głównie w tekstach dotyczących pracy w turystyce – ale czy tak zostanie? Zobaczymy. Ciekawe też, w jakich jeszcze kontekstach będzie można spotkać to modne określenie. A co, jeśli w przyszłości będziemy mówić o „destynacji procesów językowych”? O, co to, to nie!
Barbara Pędzich