Nowe w starym
W ostatnich latach nasze życie społeczne i polityczne nabrało intensywności – w domach, wśród znajomych, na manifestacjach dyskutujemy o tym, jak wyobrażamy sobie państwo, jak powinny w nim działać instytucje i jaka jest w nim rola polityków. Ci ostatni chętnie (czasami aż zbyt chętnie…) wypowiadają się na różne tematy i starają się nas przekonać do swoich racji, do swojej wizji świata, a robią to, tworząc między innymi zdania typu „Najbliższe wybory są o demokracji” czy „Marsz jest o wolności”. Na pierwszy rzut oka nie ma w nich nic interesującego, ale po chwili zastanowienia zauważymy tu nową, nietypową dla polszczyzny, konstrukcję wybory, marsz są o czymś. Zwykle (i „od zawsze”) mówimy „Książka jest o przyjaźni”, „Film jest o Polakach” itp. – wskazujemy na temat, myśl przewodnią jakiegoś dzieła (książki, filmu itp.). A więc zwrot coś jest o czymś odnosi się do zupełnie innych sytuacji niż te opisywane przez polityków. Tu nie wskazuje się na temat wyborów, marszu itp. (zresztą o wydarzeniach nie mówimy, że mają jakiś temat), lecz na postulaty, na to, o co toczy się walka – „Te wybory są o demokracji” to inaczej „W tych wyborach rozstrzygnie się, czy Polska będzie krajem demokratycznym, czy nie”; „Marsz jest o wolności” to „Na marszu chcemy zamanifestować przywiązanie do wolności”. Mamy więc stare słowa w nowej konstrukcji, a zaczęła się ona upowszechniać w naszym języku przy okazji wyborów prezydenckich 2015 r. pod wpływem (jak łatwo się domyślić) języka angielskiego, w którym zdanie Elections are about the future („Wybory są o przyszłości”) brzmi całkiem naturalnie.
Do zwrotów typu „nowe w starym” zaliczymy też czasownik wyjaśniać / wyjaśnić określony rzeczownikiem w bierniku: „Poseł domagał się, by resort «zajął się pieszymi». Minister wyjaśnił go króciutko […] zgasił go jak niedopałek […]”. Tu nie występuje tradycyjne wyjaśnić coś komuś (np. „Minister wyjaśnił posłowi przepisy”), lecz nowe wyjaśnić kogoś (bez coś i z biernikiem kogoś zamiast celownika komuś). I nie chodzi o omówienie czegoś w taki sposób, by inni to zrozumieli (jak w „Maciek wyjaśnił kolegom matmę”), lecz o sytuację sporu, kłótni, konfliktu, w której pokazuje się adwersarzowi, że się myli, pokonuje się go, często w sposób ośmieszający – „Minister wyjaśnił posła” to „Minister udowodnił posłowi, że nie ma racji, czym go skompromitował” (mamy nadzieję, że nie był to opis ataku fizycznego, bo też w ten sposób można wyjaśnić kogoś). W tym nowym wyjaśnić pobrzmiewa znane od dawna, potoczne wyjaśnić coś sobie używane wtedy, gdy jacyś ludzie ostro się spierają i jedynym sposobem na zakończenie kłótni jest wymiana ciosów (fizycznych): „Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, ale Janek i Marek szybko sobie wszystko wyjaśnili i było po problemie”. A zatem w nowym wyjaśnić kogoś jest coś ze starego wyjaśnić w jednym z jego znaczeń.
Na starym umieć opiera się nowy zwrot umieć w coś, którego tradycyjnym odpowiednikiem jest znać się na czymś: „Daj mi spokój z tą aplikacją, nie umiem w internety”. Na ogół umiemy coś robić (ewentualnie – potocznie – uczeń może umieć matmę, fizykę, polski itp.) albo znamy się na czymś. A teraz umiemy w coś.
Katarzyna Kłosińska