Bicki dzięki siłce
Siłownia, która do niedawna była określana jako pakernia i budziła skojarzenia z subkulturą pakersów, teraz jest nazywana siłką, na której już nie pakujemy, lecz ćwiczymy bicki. Przestała być miejscem groźnym i dostępnym tylko dla tych, którzy więcej mają w mięśniach niż w głowie, a stała się czymś zwyczajnym, nawet przyjaznym − skoro stworzyliśmy od niej spieszczające zdrobnienie.
Katarzyna Kłosińska