Niektórzy ludzie mailozą nazywają odbieranie bardzo dużej liczby wiadomości mailowych, najczęściej w ramach obowiązków służbowych. Wiadomości określane mianem mailozy są zazwyczaj uważane za zbędne lub nieistotne. Słowo negatywnie wartościujące, używane z dezaprobatą, częściej przez pracowników korporacji i dużych firm.

Obstawiam [że w poniedziałek w mojej skrzynce pocztowej będzie] 200 maili, w tym około 80, które są kierowane bezpośrednio do mnie. Reszta to mailoza. (Źródło)

Dosyć poważną i powszechną chorobą trawiącą organizacje na całym świecie jest „mejloza”. Zdarza się, że dziennie otrzymujemy kilkadziesiąt listów, których nie potrzebujemy. Każdy z nich to potencjalne zagrożenie dla naszego skupienia i generator szumu, w którym przepadają naprawdę istotne informacje. Nadawcy często wykorzystują przycisk „odpowiedz wszystkim”, gdyż zwalnia on ich z obowiązku zastanowienia się nad ostatecznym kształtem listy odbiorców. (Źródło)

„Wysłałam maila”. „Tak, ale nie wysłałaś maila z przypomnieniem, że wysłałaś maila. Dostaję kilkadziesiąt maili dziennie, musisz się dobijać”! To fragment rzeczywistej rozmowy pracowniczki z dyrektorem jednej z polskich instytucji kultury. Świadomi zagrożenia ze strony tak zwanej „mejlozy” dostrzegamy absurd zaistniałej sytuacji. […] Johannes Clauberg powtarzał, że „nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę”, może zatem warto, zamiast pisać kolejnego maila, po prostu wybrać się na rozmowę przy kawie. (Źródło)

W […] kupuję i zawsze żałuję. Nie książek, bo te są zwykle okej, ale mailozy, która potem zalewa mi skrzynkę. (Źródło)