Tujozą nazywa się potocznie, z dezaprobatą, nadmierne, nieprzemyślane sadzenie tuj w przydomowych ogródkach.

Nie jesteśmy przeciwnikami żywopłotów i żywotników, bo przecież starannie wykonane zielone ściany w połączeniu z innymi roślinami mogą zaskakiwać urodą cały sezon. Jednak chcemy zaznaczyć, że „tujoza” na którą choruje większa część naszego społeczeństwa bardzo mocno ogranicza projektantów, wprowadzając monotonię w zarys ogrodu. A przecież wszystko jest dobre w granicach zdrowego rozsądku!   (Źródło)

Nie potrafię jednak zrozumieć tej tujozy w naszych ogrodach. Tuje wzięły szturmem nawet balkony apartamentowców! Jedyna nadzieja, że moda na niejadalne tuje przeminie, a zastąpi ją moda na hodowanie karłowych drzew, warzyw i owoców w pojemnikach, na co bardzo Was namawiam! (Źródło)

Tujoza inaczej...… czyli nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.  Ciągle gdzieś w internecie trafiam na negatywne opinie w  temacie tujozy, czyli z grubsza biorąc żywotniki  wokół posesji to ogrodowy obciach, przynajmniej według tych, którym się wydaje że wspięli się już na wyższy ogrodowy poziom.  Skąd ta niechęć? Ano z tego że jak Polska długa i szeroka to thujami stoi. (Źródło)

por. deweloperoza, styropianoza, pasteloza, paczkomatoza, impaktoza, punktoza, grantoza, cytoza, mamoza, mailoza