Zaloguj się
Menu
  • Historia
  • Zespół
  • Felietony
  • Słownik
  • NAWA
  • Konkursy
  • Jak działamy
  • Kontakt
  1. Strona główna
  2. Felietony
  3. Januszerka
  • Co ma odwaga do odważnika?
  • Quizy językowe UW
  • Jaka lex?
  • Postkarnawał
  • Niemiec płakał, jak sprzedawał
  • Ślemy najlepsze życzenia!
  • Chińczykowym skrytoholikom mówimy zdecydowane nie!
  • Delikatny jak śnieżynka
  • Szufladki na pokolenia
  • Wszystkiego dobrego!
3 lipca 2023

Januszerka

Reprodukcja rysunku: Juliusz Kossak, „W wagonie kolei”, przełom XIX i XX w. (?), Muzeum Narodowe w Warszawie
   

O januszach napisano już naprawdę dużo. Poświęcono im – a także grażynom, karynom, sebom i reszcie rodziny – artykuły naukowe i publicystyczne. Rozrosła jest jednak nie tylko ta rodzina stereotypowych Polaków, ale także rodzina… słowotwórcza (zwłaszcza janusza). Jest czasownik januszować, są rzeczowniki januszowanie, januszing, januszeria, januszostwo, są przymiotniki januszowaty i januszowski, a także przysłówek januszowato. No i oczywiście jest januszerka.

Słowo, które wydobywa esensję januszostwa, czyli jedną z głównych cech negatywnego autostereotypu Polaka: cwaniakowanie. Januszerka to przede wszystkim robienie innych w konia, w bambusa, w balona, w jajo, w trąbę. Bo liczy się to, co moje (zwłaszcza kochane pieniążki), a inni – niech sobie radzą. Widocznie frajerzy, że się dali okiwać, nie? Ich strata. A zasady? Eee, przecież są po to, żeby je łamać. Malujesz komuś barierkę? A po co pod spodem, przecież tam nikt nie zagląda, a farby można zaoszczędzić. Towar w sklepie przeterminowany? Przecież możesz nalepić nowe etykiety, klienci się nie zorientują, a po co masz zostać z niesprzedanymi jogurtami? O, te gatki wyglądają tak samo jak tamte, a tańsze. Dlaczego nie przelepić ceny? Skoro się da, to widocznie można. Życie nauczyło januszerkę – czyli cwaniakujących januszy – jednego: kombinuj. Umiesz liczyć, licz na siebie, a z innymi liczyć się nie musisz. He, he.

Januszerka to także – w kolejnym znaczeniu – takie działania, które uwidaczniają inną cechę naszego narodowego negatywnego autostereotypu: bycie patałachem. Wsiadasz za kierownicę? – poznaj zasady i miej oczy dookoła głowy. Piszesz artykuł? – naucz się ortografii. Grasz w piłkę? – strzelaj do bramki przeciwnej drużyny, a nie do swojej. Weź się, człowieku, ogarnij, co za żenada, jak można… 🤦‍♀️🤦

Wstydzimy się za takich januszy, wstydzimy się  januszerki. Jesteśmy przekonani, że my nigdy byśmy tak nie…

Używanie mamy także, gdy wsiadamy na januszerkę (i januszy) w jeszcze innym znaczeniu, kibicowskim. Wtedy już bez skrupułów wyrażamy przekonanie o własnej wyższości. Kto jest prawdziwym kibicem? – jasne, że ja, a nie jakiś tam niedzielny motłoch. Kto wie, jak się zachowuje prawdziwy kibic? – jasne, że ja, a nie to prostactwo. We mnie krystalizuje się esencja szlachetnego kibicowania i duch sportowy, a januszerka… szkoda gadać. Przychodzi i psuje krajobraz.

Ciekawe, że w znaczeniach słowa januszerka nie odbija się jeszcze inna cecha januszy, którą kojarzymy z wąsem, żonobijką i skarpetami do kubotów: widomy znak niezbyt wielkiej ogłady i, domyślnie, niezbyt wysokich aspiracji. Ale może to dobrze – może kolejnej odsłony januszerki już byśmy nie wytrzymali.

Agata Hącia

1 2 3 ... 13
Następna strona
Copyright © 2021 Uniwersytet Warszawski