Jeśli ktoś zajawia się czymś (lub na coś), to zaczyna się tym interesować, fascynować i bardzo to lubić. Słowo potoczne.

Zazdroszczę teraz tym 8 - 10- latkom, którzy dopiero zaczynają zajawiać się futbolem. Mecz taki, że zakochujesz się w nim bez pamięci (Źródło)

Trzeba też to czuć, bo zdarza się, że ktoś stanie na desce i powie: OK, stanąłem, powiosłowałem, nic niesamowitego. Inni z kolei zajawiają się od razu! Kupują własną deskę i zaczynają swoją przygodę. (Źródło)

piłka nożna jest spoko, ale ostatnio mega zajawiam się na żużel. (Źródło)

Osoby, które chcą rozpocząć swoją przygodę z gitarą w dłoni często działają według podobnego schematu. Zajawiają się do granic niemożliwości, a gdy przychodzi moment, że trzeba włożyć nieco więcej wysiłku, nagle czar pryska. (Źródło)

Często słyszę, że mam słomiany zapał. Ale zupełnie się z tym nie zgadzam. Ja po prostu zajawiam się czymś, stawiam sobie cel, intensywnie do niego dążę, osiągam i... porzucam temat, żeby szukać czegoś nowego. 😅 (Źródło)

Uwielbiam ten stan kiedy zajawiam się na coś co do tej pory było dla mnie dziedziną kompletnie nie znaną. (Źródło)

por. zajawić się