Jeśli jakaś firma lub organizacja wyzielenia lub zazielenia swoją działalność albo swój wizerunek, to przedstawia swoje działania jako służące ochronie środowiska naturalnego, choć faktycznie są one tylko pozornie proekologiczne. Słowo najczęściej używane w publicystyce, w tekstach poświęconych ekologii, zmianom klimatu lub nieuczciwym działaniom marketingowym.

(...) wciąż zbyt wiele firm „wyzielenia” wizerunek, reklamując produkty w biodegradowalnych opakowaniach czy wielokrotnego użytku, które niekoniecznie są ekologiczne. (Źródło)

Między tym, co mówią korporacje (…) a tym, co faktycznie czynią jest często spora rozbieżność. Przykładowo, z jednej strony, zrzeszający setki amerykańskich firm US Climate Action Partnership (USCAP) ogłasza „Przez 15 lat zmniejszymy emisję CO₂ o 10-30%, do 2050 o 60-80%”. Doskonale, media to ogłaszają, uczestniczące w USCAP firmy wyzieleniają swój wizerunek. (Źródło)

Eldorado słynące z fiordów, lasów, lodowców, czystego powietrza i wody z kranu, która smakuje jak ze źródła – oto Norwegia, kraj wysokiej świadomości ekologicznej, przodujący w zielonych rozwiązaniach. Ale to również jeden z czołowych na świecie producentów ropy naftowej. A mimo to kojarzymy Norwegię z ochroną środowiska i jakże modnym zrównoważonym rozwojem. Czy to zasługa świadomej polityki marketingowej? Zielona ściema bogatego państwa, które aż 19 proc. przychodów czerpie z wydobycia ropy i jej eksportu? (…) Norwegia po prostu wyzielenia swoją gospodarkę (…). (Źródło)