Wojennym turystą nazywa się osobę podróżującą do miejsc konfliktów zbrojnych (zwykle trwających obecnie lub takich, które toczyły się w stosunkowo nieodległej przeszłości). Wyrażenie używane głównie w publicystyce, często z dezaprobatą – w kontekstach wskazujących na wątpliwe etycznie pobudki, którymi kierują się osoby określane tym mianem.

Wracając, w Kijowie dogadaliśmy możliwość kolejnego wyjazdu do Bachmutu. Zamierzamy z niej skorzystać. Ludzie, którzy chcą nas tam zabrać, powiedzieli jasno: "Zrobiliście już dość, nie musicie przywozić żadnych rzeczy, ani żadnych samochodów. Pojedzcie z nami, bo obecność międzynarodowych wolontariuszy podnosi morale żołnierzy na froncie". Ale my nie jesteśmy wojennymi turystami. Jeżeli mamy jechać to po to, aby dostarczyć samochody i rzeczy, a nie żeby zwiedzać. (Źródło)

– Zwykle przyjeżdżają sami, zdarza się, że autostopem. Jadą do zniszczonych miejsc na przykład, żeby usłyszeć wybuchy i zrobić zdjęcie na Instagrama (…). Są też "wojenni turyści", którzy jadą do Ukrainy pod pretekstem dostarczania pomocy humanitarnej. (Źródło)

(…) jesteście w Somalii, w Mogadiszu, atmosfera jest gęsta od napięcia, a ty mówisz: "Każdy z nas może zginąć w każdym momencie. Ale czy nie jest pięknie?". Byłeś "turystą wojennym", jeździłeś zobaczyć wojnę, kraje, w których jest źle. Po co? (Źródło)

Do walczącej Ukrainy z całego świata przyjeżdżają wojenni turyści, którzy chcą zobaczyć prawdziwą wojnę z bliska (Źródło)