Dognappingiem nazywa się czasami kradzież psów, zazwyczaj rasowych, najczęściej dokonywaną w sposób zorganizowany – przez przestępców, którzy robią to z chęci zysku (na przykład sprzedają ukradzione psy innym ludziom lub żądają okupu od właścicieli).

Niestety w Polsce zdarzają się też przypadki dognappingu przez hycli po to, by oddać potem porwanego zwierzaka do lokalnego schroniska i zainkasować za niego pieniądze, jak za odłowionego psa bezpańskiego. (Źródło)

Chociaż trudno w to uwierzyć, coraz częściej zdarzają się kradzieże... psów. Działają wśród nas przestępcy wyspecjalizowani w „dognappingu”. W poniedziałek takiej właśnie zuchwałej kradzieży dokonano w Gnieźnie, przy ul. Roosevelta. (Źródło)

Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt OTOZ Animals poinformowało o tym, że w Bydgoszczy mogą działać osoby, które zajmują się dognappingiem - kradną psy do pseudohodowli. (Źródło)

Potem czekała na mnie pod pracą z listą świadków potwierdzających, że pies był jej (…). Zapowiedziała, że jak nie będę płaciła zgłosi na policję sprawę o porwanie psa. Jak ojcu opowiedziałam o tym popłakał się ze śmiechu. Powiedział, że jeśli zamkną mnie za "kidnaping", a właściwie "dognaping" będzie mi przynosił paczki. (Źródło)

Przypadki dognappingu (...)  są coraz częstsze. Rosną także dochody złodziei, bo właściciele płaczą i płacą znaleźne, choć wszyscy doskonale wiedzą, że chodzi o okup. (Źródło)

dognaping

[dognapink]