Pieskie życie – o dognappingu i dognapperach
Stalking, cyberstalking, spoofing, pishing, vishing, dognapping – to tylko niektóre przykłady nowych anglicyzmów nazywających różne rodzaje przestępstw. Pierwsze z tych określeń – stalking, oznaczające uporczywe prześladowanie innej osoby, znajdziemy już nawet (od 2011 roku) w polskim kodeksie karnym. Cyberstalkingiem nazywa się nękanie kogoś w internecie, z kolei spoofing, pishing i vishing to oszustwa polegające na (przyjmującym różne formy) wyłudzaniu ważnych danych, dającym przestępcom na przykład dostęp do czyjegoś konta bankowego.
Przyjrzyjmy się jednak ostatniemu neologizmowi z tej ponurej listy. Otóż słowo dognapping (dognaping) oznacza kradzież psów, najczęściej rasowych, które porywacze sprzedają potem innym ludziom albo za które żądają okupu. W angielskim rzeczownik ten ma dwa warianty ortograficzne: brytyjski (dognapping) i amerykański (dognaping) – obydwie formy spotyka się także w tekstach polskich. Jak można się domyślić, określenie dognapping zostało w angielszczyźnie utworzone na wzór rzeczownika kidnaping (‘porwanie, uprowadzenie, zwykle dla okupu’), znanego już od całkiem dawna także w polszczyźnie (cytaty z fotokorpusu NFJP poświadczają użycie form kidnaping, kidnapingowy, kidnaper, kidnaperka, kidnaperstwo w tekstach sprzed kilkudziesięciu lat). Podobnie zresztą jak porywacz ludzi bywa nazywany kidnaperem, tak porywacza psów określa się dognapperem (dognaperem). W polskich tekstach można się natknąć na tę formę raczej od niedawna, ale w angielskim to nie najmłodsze słowo (znają je na pewno niektórzy wielbiciele starych kreskówek Disneya – The Dognapper to tytuł filmu z 1934 roku, na polski przetłumaczony jako Złodziej psów).
Barbara Pędzich