Meandry dekadenckości
Ktoś, kto trafi na blog kulinarny lub na dyskusję o jakiejś potrawie, odkryje, nie bez zdziwienia zapewne, w nich słowa dekadencki, dekadencko czy dekadencja. Jego zdziwienie będzie tym większe, im pilniejszym był uczniem na tych lekcjach polskiego, na których omawiało się literaturę i sztukę młodopolską. Dekadencki tort, dekadencki śledź, dekadencka rozkosz płynąca z jedzenia mlecznej czekolady czy wreszcie mus czekoladowy z nutą dekadencji w żaden sposób nie przywołują skojarzeń z twórczością Baudelaire’a, Verlaine’a, Przybyszewskiego czy Przerwy-Tetmajera. A jednak z jakiegoś powodu o daniu, które jest tak pyszne, że jego spożywanie graniczy z rozkoszą, mówi się, że jest dekadenckie.
To nowe znaczenie ukształtowało się w języku angielskim (jeszcze w latach 70. XX wieku) za sprawą reklamy deserów, w której „odświeżono” przymiotnik decadent, zarezerwowany dotychczas dla spraw związanych z nurtem w literaturze przełomu wieków. Istotą dekadentyzmu było przekonanie, że świat, w którym żyjemy, upada (jego nazwa zresztą została stworzona na podstawie francuskiego przymiotnika décadence ‘chylący się ku upadkowi’). Przekonanie to wynikało z obserwacji zmian społecznych i kulturowych wynikających z industrializacji i urbanizacji – wraz z rozwojem przemysłu i miast następowała erozja dotychczasowego systemu wartości, a w jego miejsce tworzyły się nowe zasady moralne. Powodowało to lęk, a przede wszystkim poczucie, że stary świat rychło upadnie. A skoro tak, to nie pozostało nam nic innego jak cieszyć się życiem w całej jego krasie: jeść, pić, używać życia – jednym z obliczy dekadentyzmu był hedonizm.
I właśnie do tego aspektu dekadentyzmu nawiązuje współczesne, nowe znaczenie przymiotnika dekadencki (oraz wyrazów pokrewnych), używanego w połączeniu z nazwami potraw (dekadenckie lody) czy z rzeczownikami nazywającymi odczucia wywołane ich jedzeniem (dekadencka przyjemność). U jego powstania legł mechanizm określany jako przesunięcie dominanty semantycznej wyrazu – to, co ukonstytuowało znaczenie pierwotne, czyli związek z prądem myślowym, stało się nieistotne, natomiast zaczęło dominować to, co było tylko cechą kojarzoną ze słowem (nawet nienależącą stricte do jego znaczenia), czyli rozpasanie konsumpcyjne dekadentów.
Katarzyna Kłosińska