Kopalnia ciuchów – nie tylko dla górników
Jakiś czas temu zaprosiliśmy Państwa do zabawy w odnajdywanie inspirujących, zabawnych, pobudzających wyobraźnię nazw miejsc, które współtworzą tkankę miejską – i Państwo nasze zaproszenie przyjęli. Czas na podsumowanie.
To, co szczególnie zwraca Państwa uwagę, to nazwy lokali usługowych. Nic dziwnego – są one papierkiem lakmusowym mód nazewniczych. Jak się okazuje, chyba mija czas salonów, atelier, instytutów, gabinetów oraz innych słów, które jednoznacznie przywołują skojarzenia z elegancją, elitarnością, ekskluzywnością usług dla „wyższych sfer” i „inteligencji”. Kierunek odwrotu to: rzemiosło. I praca fizyczna. Tymi rękami. Stąd zapewne takie nazwy, jak Montownia Fryzur Męskich, Drukarnia Paznokcia, Manufaktura Wzroku, Fabryka Zdrowia, Fabryka Naleśników, a nawet Fabryka Portretu i Karykatury. Królową tego typu nazw lokali jest chyba jednak Kopalnia Ciuchów, która nie tylko reprezentuje trend „robotniczy”, ale też świetnie wyzyskuje dwuznaczność językową: autor tej nazwy puszcza do nas oko. Podobnie jak autor KopCiuszka. A korzystając z usług sklepów z używaną odzieżą można chodzić „na przegrzebki” – żeby „się dokopać do czegoś fajnego”, jak Państwo napisali.
Dobry humor niewątpliwie dopisywał również autorom nazwy kawiarnioksięgarni Pardon, To Tu (ukrytej na tyłach biurowca) i cukierni Al Pączino. Za to w nastrój poważniejszy, by nie rzec: refleksyjny, wprowadzają Architektura oka. Kosmetyka twarzy i ciała. Pielęgnacja dłoni i stóp, a zwłaszcza Kwestia paznokcia. Manicure, pedicure.
I właśnie przemyślenia życiowe chyba najczęściej inspirują autorów vlepek i napisów na murach, których również czujnie Państwo wypatrywali. Tutaj nie ma żartów, zwłaszcza nie żartują łódzcy (i nie tylko) kibice, gdy piszą: Śmierć bitej śmietanie albo RTS myśli, że mazurek dąbrowskiego to ciasto. Chciałoby się zacytować graffiti z innego muru: Boże dopomóż! Ale cóż – święty Boże nie pomoże, bo jak uczy pewna vlepka: BEZ WALKI NIE LICZ NA LEPSZE ŻYCIE. Z kolei w innym miejscu ktoś napisał, potwierdzając tę darwinowską mądrość: Gdy nad swoim losem płaczesz – zapamiętaj || To ty kreujesz przyszłość, wszystko w twoich rękach. Jeśli po tej lekturze nie poczuli Państwo, jak krew żywiej zaczyna krążyć, proponujemy wczuć się w klimat wezwania: Musisz być kimś (nasz czytelnik, jak pisze, mijał je w drodze do szkoły i dawało mu to do myślenia) oraz prawdy życiowej: Praca leczy kształci rozwija (to z kolei codziennie, idąc do pracy, czytała inna osoba). Właściwie nie bardzo wiemy: zazdrościć czy współczuć, ale chyba jednak zazdrościć.
Jednak ostatecznie wybieramy tabliczkę miejską, której autorzy konstatują z zadumą: Pełen spokój i od czasu do czasu ktoś krzyczy. Zgadzamy się z czytelniczką, która czule tę refleksję skomentowała: Moje miasto takie piękne .
Ale przede wszystkim popieramy apel ukryty w haśle namurnym: Wakacje ci się należą!
Agata Hącia