Świeżynka i bieżączka
Każdy z nas był kiedyś świeżynką i każdy widział kiedyś jakąś świeżynkę. Choć świeżynki wypatrywać łatwiej wtedy, gdy nie dopada nas bieżączka. O co chodzi?
Mamy tu słowa, które – pod względem budowy – są nieskomplikowane i budzą przyjemne skojarzenia.
Świeżynka słowotwórczo jest podobna do prażynki albo drożynki (wszystkie zostały utworzone za pomocą przyrostka -ynka), a bieżączka – może do drżączki albo bolączki (choć tu można dyskutować, z którym sufiksem mamy do czynienia: -ączka czy -ka). Dodatkowo przez to, że świeżynka i bieżączka kończą się na -ka, przypominają zdrobnienia (choć nimi nie są), a w związku z tym wnoszą do zdania żartobliwość, zapowiedź lekkiej, niezobowiązującej przyjemności. Wiadomo – co małe, to rozkoszne, a na pewno niegroźne. Dla niewprawnego słowotwórczo ucha świeżynka należy do tego samego kręgu co dziewczynka, pogodynka, landrynka, pelerynka, może nawet… gilotynka, bieżączka zaś przypomina rączkę, mączkę, łączkę. Ale tutaj naprawdę trzeba uważać, bo czym innym są potoczne skojarzenia, a czym innym – prawda słowotwórcza.
A jak jest ze znaczeniem tych słów? Otóż jest bardzo ciekawie.
Świeżynka to, po pierwsze, ktoś nowy – w pracy, w zespole itd., a przez to nieobeznany z wymogami, zasadami itd. Jestem tu nowa, jeszcze się nie orientuję dzisiaj zmienia się w: jestem tu świeżynką. Daję sobie prawo do błędów (bo przecież jeszcze nie znam wszystkich reguł) i zasadniczo je sobie wybaczam. Świeżynka to również coś nowego – nowy pomysł, nowy produkt, nowy model. Wszystko to, co z powodu nowości ma przykuć uwagę i, często, przyciągnąć klientów.
Z kolei bieżączka ma jedno znaczenie: odnosi się do codziennych obowiązków zawodowych, ale takich, które trzeba wykonać, i to szybko, bo inaczej umarł w butach. Nie są to sprawy spektakularne, niemniej, koniec końców, najważniejsze, bo zapewniające płynność działania biura czy firmy. Szara rzeczywistość, która jednak wcale nie jest na szarym końcu. Przez to, że bieżączka jest tak ważna, często kradnie czas, który może wolelibyśmy poświęcić na zajęcia twórcze, rozwijające – lub choćby na odpoczynek. Jednak nie: bieżączka nie pozwala, jesteśmy jej niewolnikami.
Oba te słowa – świeżynka i bieżączka – są ciekawe z jeszcze innego powodu. Otóż znają je dawniejsze słowniki języka polskiego oraz inne źródła, lecz w odmiennych znaczeniach.
Świeżynka, zwana także (częściej) świeżonką, to potrawa z mięsa pochodzącego ze świeżego uboju (tak twierdzą blogi kulinarne), a nawiązuje do świeżyny, odnotowanej w tzw. słowniku warszawskim, oznaczającej: 1. mięso świeżo zabitego zwierzęcia, 2. świeże mięso, ciało; także żywego człowieka („między duchami”). Oczywiście i świeżyna, i świeżonka, i świeżynka należą do rodziny słowotwórczej przymiotnika świeży. Na szczęście jest to przymiotnik tak wieloznaczny, że nie musimy się obawiać ścisłych związków między sensem rzeźniczym na znaczeniami neologicznymi.
W starszych słownikach oraz opracowaniach gromadzących słownictwo dawne jest również odnotowana bieżączka – jako synonim biegania, bieżenia, biegaczki, ciekączki i… biegunki. Tak, tak. Tej biegunki. Czy tę dawną bieżączkę łączy coś z dzisiejszą? Hmm… chyba tylko konieczność: biegiem, biegiem!
Agata Hącia