„Astronomia języka” – fochy i foszki
Stosunkowo niedawno pojawił się w polszczyźnie nowy frazeologizm: strzelić focha. Niesie on nieco inne treści niż znany od wieków zwrot stroić fochy. Ten nowy związek dobitnie wskazuje na krótkość i, można powiedzieć, jednokrotność dąsów i grymasów, a także ich wyraźne granice. Ktoś, kto strzelił focha, po prostu okazał, jak jest niezadowolny z czyjejś decyzji czy w ogóle z obrotu sprawy. Liczył na A, stało się B, nie chce się z tym pogodzić, więc strzela focha – czyli inaczej foszy się, focha się albo nawet się fochuje.
Taki ktoś w sytuacji, w której strzela focha czy stroi fochy, jest po prostu sfochowany. Ale jeśli zdarza mu się to często, powiemy, że to foszasty człowiek. Zresztą tak jak foch fochom nierówny, tak też fochy nierówne foszkom, fosiczkom czy fosiom! Te zdrobniałe formy nie tylko nie straszą, ale wręcz wprowadzają wesołość. Są znakiem, że adresat czyjegoś kapryśnego zachowania nie przejmuje się nim ani trochę.
Same foszki nie są w polszczyźnie nowe (choć może tak mogłoby się wydawać) – notują je słowniki dawnej polszczyzny. A oprócz nich słowa: focharka, fochiarz, fochowaty, fochowny, fochować.
I niespodzianka na koniec: fochy miały niegdyś inne znaczenie niż dziś. Nazywano tak figle, sztuczki (na przykład w tańcu), a nawet... zaloty, umizgi, rozpustę i swawolę!
Audycji poświęconej fochom można zaś posłuchać tutaj.
Agata Hącia