Co ma odwaga do odważnika?
Gdy ktoś zrobi lub powie coś niemądrego (albo przynajmniej inni uznają to za niemądre czy bezsensowne), może usłyszeć, że pomylił odwagę z odważnikiem. Na taki komentarz łatwo się narazić w środowisku sportowym – najczęściej właśnie w okołosportowych kontekstach spotkamy ten zwrot. A zatem sędzia pomylił odwagę z odważnikiem, bo przecież to nie tamci powinni zdobyć punkty, tylko nasi. Odwagę z odważnikiem pomylił też komentator sportowy wygłaszający niedorzeczne uwagi albo kapitan zapewniający o świetnej formie swojej drużyny (która właśnie przegrała mecz).
Nic dziwnego, że akurat w języku osób interesujących się sportem dobrze zadomowiło się to powiedzenie – stało się tak po wypowiedzi Jana Tomaszewskiego. Podczas Euro 2012 (po meczu z Czechami) skomentował on podobnymi słowami wypowiedź Jakuba Błaszczykowskiego: Kuba był wcześniej za grzeczny. Takie sprawy powinny być wyjaśnione od razu, a nie w trakcie mistrzostw. (…). Jeżeli jednak Kuba nie powiedział tego publicznie wcześniej, to teraz, już po fakcie, powinien przemilczeć. Odwaga pomyliła mu się z odważnikiem [1].
Słowa te podchwycili miłośnicy piłki nożnej, a potem zaczęły one już żyć własnym życiem – także poza językiem sportowym, jako kąśliwa uwaga wykpiwająca czyjąś bezmyślność. I tak możemy przeczytać, że jakiś reżyser (pragnący być niczym drugi Tarantino) musiał pomylić odwagę z odważnikiem, skoro nakręcił tak żałosny film. Natkniemy się też na clickbaitowe nagłówki typu: Elon Musk atakuje tradycyjne media. Pomylił odwagę z odważnikiem? [2].
Można więc powiedzieć, że słowa wypowiedziane w konkretnej sytuacji oderwały się od kontekstu (zaczęły też być używane w nieco innej formie: choć można czasem przeczytać, że odwaga pomyliła się komuś z odważnikiem, to częstsza jest postać: ktoś pomylił odwagę z odważnikiem). Z drugiej strony wiele osób – używając tego zwrotu – powołuje się na oryginalną wypowiedź, np.: jak mawia Jan Tomaszewski, jakby to ujął Tomaszewski…
Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Okazuje się, że o myleniu odwagi z odważnikiem można było usłyszeć o wiele wcześniej. Mogą o tym pamiętać sympatycy popularnej w latach 70. i 80. XX w. grupy kabaretowej Tey. Interesującego nas powiedzenia (w trochę innej postaci) użył jeden z założycieli tej grupy, Zenon Laskowik, w programie rozrywkowym Na granicy (emitowanym w latach 1980–81). W rozmowie z Bohdanem Smoleniem powiedział: Pojęcia pomyliłeś (…). Odwaga z odważnikiem ci zaszła – zob. materiał filmowy (3:50–4:30). Sens tej wypowiedzi był jednak bardziej dosłowny: rzeczywiście dotyczyła ona, jak można się spodziewać, po prostu braku odwagi. (Zauważmy przy okazji, że odwagę z odważnikiem naprawdę coś łączy, gdyż oba słowa wiążą się etymologicznie z ważeniem – można ten związek wychwycić i dziś: ważymy coś na wadze, ale ważyć, rozważać możemy też np. jakąś niełatwą decyzję). Tymczasem zwrot spopularyzowany przez J. Tomaszewskiego ma trochę inne znaczenie – piętnuje raczej nie brak odwagi, lecz czyjąś głupotę, bezmyślność. Powiedzenie to wróciło więc do nas po latach w nieco odmienionej postaci. I chętnie używają go ludzie młodzi, niepamiętający kabaretu Tey.
Barbara Pędzich